Please Wait...

O MOICH PSACH

O moim stadzie

O moich psach mogłabym godzinami ... ;-))) W tej chwili mam pięć suk: weterankę Vegas, jej dwie córki Lukę i Verę, jej półsiostrę Kirę i najmłodszą Junę - córkę Madry. W międzyczasie przybyło nam niestety kilka aniołów :(

Każda z dziewczyn jest inna, ale razem stanowią zgrane stado. Vegas to mój ideał anatomiczny i psychiczny hovawarta, jej córka Vera goni ją usilnie, może i przegoni, bo anatomię i ruch ma nadzwyczajną ;) Juna to żywioł, wielki popęd i temperament po przodkach. Luka to pies, który ciągle chce zadowolić, a Kira to nasza maskotka ;)

W chwili obecnej (rok 2019) czynnie hodowlanie są Luka i Kira. Vera i Juna wejdą do hodowli w roku 2019. Obie suki okazały się doskonałymi matkami, ich potomstwo jest jeszcze młode, ale już obiecujące.

Mój pierwszy hovawart...

Moja przygoda z wystawami i szkoleniem moich psów zaczęła się z całkowitej przekory i wcale nie tak miało być. Mój pierwszy Hovawart - Aggy - jest jednym z najlepszych psów w Europie i chyba najbardziej utytułowanym. Aggy dokonał w swoich czasach czegoś, co żadnemu innemu Hovawartowi z kraju nie niemieckojęzycznego udało się osiągnąć, a mianowicie wywalczył w bardzo dużej konkurencji, pokonując wiele znanych niemieckich psów, tytuł Zwycięzcy Europy VDH i Rasy, na największej wystawie w ojczyźnie rasy, czyli w Dortmundzie w Niemczech. Sędziowała wtedy wybitna sędzina szwajcarska, uchodząca za największego znawcę rasy na świecie i przy przyznawaniu Aggy-emu tytułu Zwycięzca Rasy, powiedziała: "Tak sobie wyobrażam Hovawarta!" Oprócz tego Aggy posiada wiele innych tytułów z 10 państw Europy i co najważniejsze - podwójny championat Niemiec i międzynarodową licencję hodowlaną! Ale Aggy to nie tylko same tytuły ... Aggy nauczył mnie poznawać i rozumieć Hovawarta, wciągnął w wystawy i szkolenie. Razem przeszliśmy wiele, przede wszystkim zawiść i złośliwość innych ... To dzięki Aggusiowi poznałam Hovawarty w innych krajach i nauczyłam się je oceniać pod względem hodowlanym. Ale to nieważnie, najważniejszy jest on - Aggy - najwspanialszy psiak pod słońcem, kochany, cudowny, wspaniały, dumny jak król. Moja pierwsza miłość ;-))) Agguś odszedł od nas w 2005 roku ;((

Stado się powiększa ...

W 1998 roku dołączył do Aggy-ego mój kolejny nabytek, pierwszy w Polsce czarny samiec hovawarta z bardzo znanej, uznanej i utytułowanej hodowli Niemiec. Rodowód Coniaka jest plejadą gwiazd niemieckich ostatnich 30 lat, a jego obydwoje rodzice są Zwycięzcami Klubu Niemiec oraz psami użytkowymi! Takiego skojarzenia nie było nigdy! Dzięki niemu, odkryłam piękno użytkowego Hovawarta, jest psem, o którym zawsze marzyłam i który spełnił wszystkie moje oczekiwania. Zawsze gotowy do współpracy i oddany aż do bólu. Kocham go za to ponad życie!

Coniak to przede wszystkim świetny reproduktor, czym potwierdza moją teorię, że tylko pies o wybitnym pochodzeniu może się przysłużyć hodowli i podnieść jej poziom. Dlatego też tak bardzo jestem dumna z osiągnięć jego potomstwa, a zwłaszcza z rewelacyjnej psychiki jaką im przekazuje. Jako pierwszy Hovawart w Polsce, niemieszkający w Niemczech, zdał pomyślnie wszystkie testy hodowlane ZTP Klubu RZV. Coniak odszedł od nas w 2009 roku ;((

Pierwsza dziewczyna w mojej bandzie to Dottir, nazywana często Małą, choć taka mała to on już dawno nie jest ;-) Dotka to córka Aggy-ego przywieziona z Norwegii. Straszna trzpiotka, urwis i przesłodka dziewczynka, która wywalczyła sobie bardzo wysoką pozycję w stadzie, dzięki swojemu mocnemu charakterowi, niesamowitej energii i bezpośredniości. To właśnie ona stała się początkiem nowego rozdziału w moim życiu, czyli świadomej hodowli Hovciów. Dottir okazała się doskonałą suką hodowlaną, dając nam zdrowe, utytułowane potomstwo. Dottir odeszła od nas w 2016 roku ;((

Od kwietnia 2007 mieszkał z nami kolejny hovcio, czarny podpalany (choć ja mówię, że prawie czarny podpalany ;-)) Steamy. Steamy przyleciał ze mną z Anglii i od razu podbił moje serce. To psiak niezwykle wesoły, temperamenty, odważny i przebojowy. Świetnie dogadywał się z Coniakiem, co mnie niezmiernie cieszyło, chłopaki byli po prostu kumplami i od początku wszędzie razem. Steamy ma pochodzenie czysto niemiecko-fińskie, w proporcjach 3/4 do 1/4 ;-) Steamy odszedł od nas w 2017 roku ;((

W 2008 roku przyjechała do nas z Niemiec dorosła już Maggy. Zmiana domu jak widać wyszła Maggy na zdrowie ;-) Czuje się tu świetnie, jest radosna, wesoła i zawsze skora do zabawy. Jej ulubiony kompan do gonitw to oczywiście szurnięty Steamy ;-) Maggy ma świetne pochodzenie, czysto niemieckie, liczę, że będzie nam dawać wybitne szczeniaki, zdrowe, temperamentne i piękne jak ona. Maggy okazała się wybitną suką hodowlaną, dając nam zdrowe i bardzo utytułowane potomstwo. Maggy odeszła od nas w 2016 roku ;(

W 2009 roku z naszych dwóch miotów zostały w hodowli dwie przebojowe, niezwykłe suki. Z pierwszego miotu Maggy wyczekana, wymarzona, córka ukochanego Coniaczka - Vegas, a z drugiego miotu Dottir i niemieckiego wybitnego reproduktora Gajusa v.d. Koboldshütte - Madra. Obie dziewczyny świetnie wyrosły i dają się starszyźnie we znaki. Vegas idzie jak burza po ringach zdobywając laury, o których mi się nigdy nie śniło ;-) Madra nie jest gorsza, depcze Vegas po piętach, pokazując, że ringi wystawowe należą też i do niej ;-) Obie panienki mają świetne niemieckie pochodzenie, co daje nadzieję na dobry rozwój hodowli w planowanym kierunku. Vegas okazała się też niesamowitą suka hodowlaną, jej potomstwo króluje na ringach wielu państw. Madra miała hodowlanego pecha, po tym jak przeszła odkleszczową erlichiozę miała problemy z płodnością, ale na szczęście zostawiła nam w hodowli swoją córkę Junę. Niestety Madra zginęła tragicznie w roku 2017 ;(

Wielkim powodem do dumy z moich psów jest ich wykorzystywanie w znanych hodowlach w całej Europie. Psy z moim przydomkiem są używane w hodowli w wielu europejskich krajach. Moje samce mogą się też pochwalić udanym potomstwem w Belgii, Czechach, Francji, Holandii, Kanadzie, Litwie, Norwegii, Rosji, RPA, Słowacji, Szwecji, Ukrainie, Węgrzech i we Włoszech!

Wystawiam psy bo lubię i dlatego, że w Polsce to jedyna możliwość by zobaczyć inne hovawarty. Jednak tytuły z wystaw to nie wszystko, najważniejsza jest psychika i charakter moich psów, dlatego też staram się z nimi pracować w każdej wolnej chwili. Wszystkie moje psiaki były i są regularnie szkolone, bo praca z nimi to dla mnie niebywała przyjemność. Cieszy mnie to, że moje apele o szkolenie hovciów wreszcie dotarły do nowych nabywców naszej rasy i coraz więcej Hovków pojawia się na kursach PT i IPO w całej Polsce. Tak trzymać!

Jeszcze kilka słów na temat mojego przychówku. Moje psiaki to pełnoprawni członkowie rodziny. U mnie nie ma kojców, moje psy chodzą po całym wolnym terenie, śpią w domu, ze mną, cały mój wolny czas poświęcam właśnie im, bo na to zasługują. Dzięki temu, że mieszkam na obrzeżach Warszawy, codziennie moi podopieczni mają możliwość wyhasania się w naszym kilkukilometrowym lesie, czy to na spacerach pieszych czy rowerowych, gdzie mogą biegać do woli, zawsze luzem. To dzięki tej dużej dawce ruchu, moje psy są bezkonkurencyjne w ruchu. A dzięki temu, że mieszkam jednak w mieście i to dużym, moje psy mają stały kontakt z innymi ludźmi, zwierzętami i dziwnymi sytuacjami dnia codziennego - nie są po prostu dzikie i potrafią się zachować w każdej, zwłaszcza nieznanej im sytuacji.

Zapraszam na osobiste strony moich psiaków z lewego menu, gdzie znajdziecie wszystkie informacje na temat ich dorobku życiowego, a także linki do rodowodów, zdjęć rodziny, potomstwa i galerii każdego z osobna ;-)